Post #101570 autor: ardgalen » 04 lut 2013, 19:06
Termin rock-elektroniczny, jest wynikiem spostrzeżenia opartego na tym, że ten segment muzyczny wymyslili ludzie, którzy na początku grali gitarowego rocka, lub blusa. Poza tym jego istotą, podobnie jak w normalnej muzyce rockowej, są rockowe solóweczki, które szczególnie przekonującą wypadają dzieki analogom, jak i rockowa perkusja. Zauwazyłem, że większość klasyków uprawiających ten gatunek odcina się od terminu el-muzyki, gdyż twierdzą, że grając rocka, blusa, jazz lub mieszając te wyżej wymienione nurty, przy ewentualnym połączeniu go z popem, nie grają, nigdy nie grali i nie będą grać el-muzyki- to oświadczenie Sławka Łosowskiego. Klaus Schulze z kolei w jednym z wywiadów stwierdził, "od dawna nie robię muzyki elektronicznej, robię tylko muzykę na instrumentach elektronicznych. Edgar z kolei oswiadczył " nie jesteśmy kapelą elektroniczną, jesteśmy kapelą rockową grającą na instrumentach elektronicznych. Mógłbym jeszcze dodać oświadczenie Hansa Joachima Roedeliusa który dobitnie oświadczył, że nie lubi muzyki elektronicznej. co z tego wynika, ano to, iż w przypadku muzyki gitarowej twórcy i melomanii umieją uhierarchizować podgatunki na metal, rock progresywny, blues, hard-rock, czy nawet pop, czy jeszcze najstarszy gatunek rock'n roll . W przypadku el-muzy opinia publiczna bedąca pod wpływem mediów ma z tym problem, gdyż na przykładzie Jarra, techno ( trans, jungle,house czy może jeszcze ambient-ale tego nie jestem pewien), italo disco, space synth generalizuje ten gatunek jako stereotypową muzykę lekka łatwą i przyjemną o zabarwieniu komercyjnym. Skutkiem tego stalo się subiektywne ujęcie tego gatunku przez media, które determinuje zwłaszcza oponentów tej gałęzi muzycznej do krytycznego spojrzenia i uogólnienia,w postaci stwierdzeń, że na klawiszach nie da się grać rocka, bluesa czy jazzu. Na szczęście nie wszyscy podzielają ten pogląd. Co do uhierarchizowania rocka elektronicznego, to zauwazyłem, że też wewnętrznie można go uhierarchizować na podgatunki, oczywiście na początku Berliński elektroniczny rock. Wewnętrznie składa się on z podstawy czyli dekafonicznych metamuzycznych pomysłów Stockhausena, Cage, Varese, Shaffera, czy nawet naszego Witolda Lutosławskiego. Drugim składnikiem, są barokowe ornamentyki Bacha i string ostinatto Mozarta. Trzecim są sekwensery mające swoje korzenie w string ostinato. Czwartym stylistyka rockowa. W przypadku Ricochet, Rubycon TD możemy mówić o berlińskim elektronicznym rocku, natomiast w przypadku Cyclone, Force Majeure zastosował bym formułe Art-rocka. Termin ten kojarzy się z Rickiem Wakemanem, ot rockowe granie przesycone romantyczną aurą średniowiecznych eposów pełnych liryki epiki i dramatyczności grane oczywiście na klawiszach. Podobnie jak w przypadku berlina mamy ornamentykę, solóweczki, ale bez Stockhausena i sekwenserów. Oczywiście pamiętać musimy iż art-rock, jak i tez rock-symfoniczny utożsamiany z Oldfieldem wchodzi w skład wielkiej rodziny rocka-progresywnego. Tyle na razie mojej zakręcownej analizy.
ARDGALEN